Laura nie wytrzymuje. Przystaje i odwraca głowę. Jej spojrzenie chyba nie jest przyjazne, bo kiedy po chwili idzie dalej, słyszy znów jego głos.

  • Grodzisław

Laura nie wytrzymuje. Przystaje i odwraca głowę. Jej spojrzenie chyba nie jest przyjazne, bo kiedy po chwili idzie dalej, słyszy znów jego głos.

19 May 2022 by Grodzisław

- Z nianiami chyba lepiej nie zadzierać. 8 Laura wchodzi do domu, cicho zamyka za sobą drzwi i starając się nie robić hałasu, idzie do swojego pokoju. Nie chce budzić mamy, bo ojcem, który ma tak twardy sen, że nie obudziłoby go trzęsienie ziemi, nie trzeba się przejmować. - Nie musisz się tak skradać! - woła z kuchni matka. - Nie śpię! Laura jest w świetnym humorze i cieszy się, że mama jeszcze się nie położyła. Choć dawno minęła północ, jest tak ożywiona, że wcale jej się nie chce spać. Ma ochotę pogadać, a należy do tych - chyba nielicznych - córek, mających to szczęście, że potrafią, a w dodatku lubią, rozmawiać z matkami. Idzie więc do kuchni, która w ich małym domu pełni również rolę jadalni oraz gabinetu mamy. Matka odrywa wzrok od ekranu laptopa i uśmiecha się do Laury. - Opowiadaj, jak było - prosi. - Pytasz o małą Greenwoodównę czy o imprezę u Evy? - O wszystko. Laura siada naprzeciwko mamy i chaotycznie opowiada o rozpuszczonej Grace, najokropniejszym, ale również najładniejszym i najbystrzejszym dzieciaku, jakim dotychczas się opiekowała, a do tego obdarzonym przez naturę podbiciem, którego mogłaby mu pozazdrościć każda tancerka, o „suce” i rozsypanych puzzlach. Z dumą pokazuje matce czek. Mówi o wyniosłej pani Greenwood, pomijając to, że była ubrana tak jak mama wtedy, gdy wybierali się na rejs „Annabellą”. W ich trzyosobowej rodzinie matce najtrudniej było się dostosować do nowych warunków. Laura podejrzewa, że mama wciąż sobie z tym nie radzi, woli więc nie wspominać o czymś, co ma związek z dawnym życiem. Potem opowiada o urodzinowej imprezie u Evy Ripley, o tym, że bawiła się na niej lepiej niż na jakimkolwiek przyjęciu u znajomych ze starej szkoły, o Seanie O'Nealu, który ją wyraźnie podrywał. Wzmianka o nim zaciekawia mamę na tyle, że przerywa córce i pyta: - Co to za jeden, ten Sean? Podoba ci się? Laura zastanawia się. Na tyle długo, że matka odpowiada sobie sama: - Nie tak jak... Nie kończy. Dziewczyna domyśla się dlaczego. Mama pewnie sądzi, że ona wciąż cierpi z powodu Chrisa. Chris Connelly... Jak dawno już o nim nie myślała... A przecież kiedyś - rok temu, pół roku temu, przed czterema, trzema miesiącami - była pewna, że nie potrafi zasypiać, budzić się, jeść, chodzić, brać prysznica, myć zębów, stawać w pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartej i piątej pozycji baletowej, wykonywać grand plie, arabesque czy attitude, nie myśląc o Seanie. Wtedy wydawało jej się, że gdyby przestała o nim myśleć, przestałaby oddychać. Dzisiaj przypomniała go sobie, kiedy przejeżdżała obok jego domu, ale poza tym nie pamięta, kiedy po raz ostatni wymówiła w myślach jego imię. A oczy mamy zdradzają poczucie winy, że o nim wspomniała. - Mamo, Chris to już przeszłość. Matka patrzy, nie wierząc w jej słowa. - Naprawdę - zapewnia ją Laura. - Wiesz, w całej tej historii z bankructwem firmy taty jedno na pewno jest pozytywne. Dzięki temu mogliśmy się przekonać, kto naprawdę był naszym przyjacielem. szklanki do latte - No, tak - przyznaje matka. - Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. - A Chris nim nie był. Kiedyś był jej chłopakiem, ale krótko po tym, jak zmieniła szkołę i wyprowadziła się z dawnego domu, nagle przestał mieć dla niej czas, a kilka tygodni później dowiedziała się od Patricii, że zaczął się spotykać z Donną Blackwood. - Przepraszam, że o nim wspomniałam - mówi matka. - Nic się nie stało. Mnie to już naprawdę nie boli. - Laura uśmiecha się. - A co do Seana... Jest fajny, miły. Lubię go, pewnie mogłabym się z nim zaprzyjaźnić, ale nic poza tym. - Wiesz, przyjaźń to niezły początek dla czegoś więcej. Laura kręci głową. Czy odżywki białkowe są odpowiednie dla Ciebie? - Może dla niektórych - mówi. - Ale nie dla mnie. Ja potrzebuję... - Szuka właściwego określenia. Słowo „chemia” jej się nie podoba, a inne nie przychodzi do głowy. Nic dziwnego; jest już po pierwszej i kleją jej się oczy. - Chcesz jeszcze siedzieć? - pyta, wstając. - Muszę dokończyć tę robotę - odpowiada matka. Laura całuje ją na dobranoc w policzek, a idąc do swojego pokoju, myśli o tym, jak dzielna jest jej matka. Po dziewiętnastu latach wróciła do firmy, w której pracowała, zanim ją urodziła. Dawna asystentka, która w tym czasie zdążyła awansować, teraz jest jej szefową. Laura potrafi sobie wyobrazić, jak trudno jest mamie zaczynać od początku, i jest z niej dumna. 9 Gdy Laura parkuje przed domen Greenwoodów, jest już prawie południe. Oddycha z ulgą, że zdążyła dojechać na czas. Wstała na tyle wcześnie, że nie powinna mieć z tym problemów, ale wychodząc z domu, pomyślała, że przydałoby się znaleźć dla Grace jakieś baletki. Wiedziała, że są w jednym z pudeł piętrzących się w przybudówce. Nie miała jednak pojęcia, że znalezienie tego właściwego zajmie tyle czasu i że będzie musiała przekraczać dozwoloną w mieście prędkość, żeby nie spóźnić się do Greenwoodów. Wyskakuje z samochodu, bierze torbę, na dnie której leżą trzy pary starych, ale nieużywanych baletek - któreś z nich muszą pasować na Grace - i biegnie do drzwi. Czekając, aż ktoś jej otworzy, zastanawia się, czy warto było zadawać sobie tyle trudu i ich szukać. Na ile zdążyła wczoraj poznać Grace, jej zapał do uczenia się tańca klasycznego mógł się przez noc rozwiać równie szybko, jak się pojawił. Ale niepotrzebnie się martwi. Drzwi otwiera jej Jenny, w czarnej sukience z białym wykrochmalonym kołnierzykiem, a obok niej stoi rozpromieniona rudowłosa dziewczynka. - Będziemy się uczyć toursl - woła na widok swojej opiekunki. - Dzień dobry - mówi Laura do Jenny, która uśmiecha się i z niedowierzaniem kręci głową. - Prawda, że będziemy? - pyta mała. - Obiecałam ci przecież. Grace bierze ją za rękę i ciągnie przez hol, po schodach, a potem korytarzem na pierwszym piętrze. - Mamy przed sobą cały dzień, nie musisz się tak śpieszyć. - Laura przystaje przed obrazem, na który wczoraj zwróciła uwagę. - Chodź - popędza ją mała. - Zaczekaj chwilkę. Daj mi popatrzeć na obraz. - Już wczoraj na niego patrzyłaś - przypomina jej dziewczynka. Ma dobrą pamięć. Laurze podoba się większość wiszących tu obrazów, ale ten wydaje jej się na tyle szczególny, że za każdym razem się przy nim zatrzymuje. Obiecuje sobie, że obejrzy go, kiedy Grace zaśnie, i idzie, a właściwie biegnie za nią do jej pokoju. Dziwi się, że mała nie prowadzi jej do lustra, przed którym wczoraj ćwiczyła, lecz, nie puszczając jej ręki, idzie w stronę zabawek. Na podłodze w kącie pokoju jest rozłożony niewielki pled, którego wczoraj tam nie było. Grace zatrzymuje się przed nim, unosi głowę i z tajemniczą miną patrzy na swoją opiekunkę. - Co to jest? - pyta Laura. - Niespodzianka. - Dla mnie? Mała kiwa głową i widać, że nie może się doczekać, kiedy wreszcie niespodzianka przestanie być niespodzianką. Laura schyla się i ostrożnie unosi róg pledu, ale po chwili cofa rękę. - Nic stamtąd nie wyskoczy? Grace kręci głową. - Obiecujesz? - upewnia się Laura, która już wie, co kryje się pod pledem. Kątem oka widzi otwarte pudełko puzzli. Jest puste. - Obiecuję - mówi pośpiesznie dziewczynka. Laura ostrożnie podnosi pled i udaje zdziwienie na widok obrazka z baletnicą, tego, którego wczoraj nie skończyła układać. - Zrobiłam to dla ciebie - mówi Grace. - Fantastycznie. Dziękuję ci. - Laura walczy z przypływem ciepłych uczuć, zdaje sobie bowiem sprawę, że Grace, ze swoim charakterkiem, jeszcze nie raz doprowadzi ją do szału, a mimo to zalewa ją fala sympatii dla dzieciaka. PIT 2022 - nowe wzory formularzy Ktokolwiek zajmował się dotąd wychowaniem Grace, choć musiał popełniać przy tym okropne błędy, nie zepsuł jej do końca. Mała ma bowiem bardzo cenną cechę – sprawianie komuś przyjemności napawa ją wyraźną radością. - Cieszysz się? - Oczywiście - zapewnia ją Laura. - Ale wiesz co? Ja też mam dla ciebie niespodziankę. - Jaką? - Coś ci przyniosłam. - Sięga do torby i wyjmuje parę baletek. - Przyniosłaś mi papcie? - Sześcioletnim dziewczynkom ukrywanie rozczarowania raczej się nie udaje i Grace, choć inteligencją zdecydowanie przewyższa rówieśników, również ma z tym problemy. Ale przynajmniej się stara, i Laura potrafi to docenić. - To nie są papcie, tylko buty - prostuje. - Specjalne buty... - Czarodziejskie? - Właśnie.

Posted in: Bez kategorii Tagged: fryzury na bardzo krótkie włosy, pogoda izrael styczeń, zofia czernicka i zbigniew wodecki,

Najczęściej czytane:

gry? Spojrzała na niego ze zdumieniem.

- Wy, arystokraci, jesteście bardzo dziwnymi ludźmi. - Możesz mnie nazwać sentymentalnym głupcem, ale czułbym się pewniej, gdybyś została w bezpiecznym miejscu. ... [Read more...]

omyśla się, co ją łączy z Edwardem. I na pewno tego nie pochwala. Owszem, jest Europejką i arystokratką, ale dyskwalifikuje ją jej zawód. Nie miała wątpliwości, że Carlise uważa ją po prostu za szpiega. ...

- Widzę, że czujesz się niezręcznie. - Carlise nie zamierzał marnować czasu na kurtuazję. - Usiądź, proszę. Potulnie przysiadła na brzegu, fotela i czekała. Wygląda jak gołębica, pomyślał Carlise. Mała, szara gołębica, która dobrowolnie pakuje się w łapska lisa. Sprawiała tak niepozorne wrażenie, że patrząc na nią, książę nie mógł uwierzyć, iż to dzięki niej zostanie zamknięty najczarniejszy rozdział w historii jego życia. - Emmett ma do ciebie pełne zaufanie. ... [Read more...]

Rynek w Polsce

i, poruszać się, pobyć na powietrzu! ...

- Obiecałam, że pojadę z Alice do Centrum Sztuki. O jedenastej ma tam spotkanie. - Jeśli ruszymy skoro świt, na pewno wrócimy na czas - przekonywał. Nie chciał stracić okazji, na którą czekał tak długo. Widział, że Bella się waha, więc postanowił kuć żelazo póki gorące: ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

Najczęściej oglądany film - Booloo
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.implantologia.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste