Chciało mu się śmiać, ale nie odważył się. Na

  • Grodzisław

Chciało mu się śmiać, ale nie odważył się. Na

17 August 2022 by Grodzisław

pewno jest jakaś zasada zakazująca śmiechu przy stole. Ich oczy się spotkały. Uśmiech Malindy był uwodzicielski, ale i wstydliwy zarazem. Natychmiast oblało go gorąco, najpierw żołądek, potem całe ciało. Wczoraj dał Malindzie kilka lekcji na temat jej samej, nauczył ją, jak się odprężyć 114 JEDNA DLA PIĘCIU i poddać uczuciom. Przy okazji nauczył się także paru rzeczy o sobie. Odkrył cierpliwość, której istnienia nie podejrzewał, czułość, która zadziwiła go, ale równocześnie sprawiła przyjemność. Dając, otrzymał jeszcze cenniejszy podarunek. Jej miłość. A przynajmniej deklarację miłości. I to go piekielnie przeraziło. Chciał wierzyć, że Malinda go kocha, ale bał się. Nie potrafił zapomnieć o dzielących ich ogromnych różnicach, a on dobrze wiedział, że takie różnice mogą zniszczyć każdy związek. Od początku wiedział, że Malinda przewyższa go klasą. Z czasem widział to coraz wyraźniej. Ale zaszły w niej zmiany. Nauczyła się otwartości, najpierw z chłopcami, potem z nim. Kilka razy nawet się wściekła - za każdym razem na niego. Ale to było w porządku. Złość to uczucie i Jack chciał, żeby nie powstrzymywała ani złości, ani pożądania. Z całych sił zapragnął zmniejszyć tę dzielącą ich przepaść. Na początek pokaże jej, że można jeść inaczej. Bez tej całej teatralności. Bez pompy i ceremonii. Co postanowiwszy wepchnął do ust górę kartofli. - Dobre jedzenie, Malindo. - Pogryzł kartofle dokładnie i połknął, a potem dodał: - Ale jutro nasza kolej. Chłopcy i ja przygotujemy kolację, a ty będziesz sobie odpoczywała wygodnie w fotelu. - Nie trzeba. Ja naprawdę mogę... - Na pewno - zapewnił ją. - Ale jutrzejsza kolacja jest nasza. Malinda siedziała w gabinecie Jacka. Obok leżały listy od czytelników. W maszynę wkręcony był papier. JEDNA DLA PIĘCIU 115 Ale Malinda nie mogła pracować. Papier nie skalany był ani jedną literą. Nasłuchiwała odgłosów z kuchni. Siedzą tam już od godziny. Co robią? Zagryzła wargę. Owszem, to bardzo ładnie z ich strony, że zaproponowali, że sami zrobią kolację. Przyda jej się trochę czasu na pisanie. Z niepokoju nie była jednak w stanie pracować. Czy uważają na Patryka? Wiedziała, jaki jest ciekawski. Rączka od garnka zwrócona w jego stronę stanowiła zaproszenie, by sprawdzić, co jest w środku. Wzdrygnęła się wyobraziwszy go sobie poparzonego jakimś wrzącym płynem. A bliźniaki! Są w takim trudnym wieku. Same ręce, łokcie i nogi. Nie potrafią przejść przez pokój nie zrzucając czegoś. Szczególnie Darren.

Posted in: Bez kategorii Tagged: film na samotny wieczór wyciskacz łez, naleśniki magda gessler, pieniądze z youtube,

Najczęściej czytane:

Z wnętrza domu dobiegł płacz, po którym rozległ się okrzyk

„paskuda, paskuda, paskuda", a następnie głośny huk. - W takim razie witam, pani Tyler, w Summerhill. - Scott Galbraith uśmiechnął się szyderczo. - Wczoraj nazwała pani ... [Read more...]

w odwiedziny. Co w tym złego? ...

- A moje nazwisko? Może się spytać, jak się nazywam! - Wątpię, aby w ogóle zechciała z nami rozmawiać - odparła przygnębionym tonem ciotka Anne. - Rzadko i kiedy zatrzymuje się przy obcych. Dzwony przestały dzwonić, spóźnialscy zajęli ostatnie miejsca i lady Helena wielkopańskim skinieniem głowy dała znak do rozpoczęcia uroczystości. Msza była krótka, bowiem proboszcz, nauczony przykrym doświadczeniem poprzednika, skracał uroczystość do niezbędnego minimum. Pierwszy pastor, przedłużając kazanie do czterdziestu pięciu minut - dla lady Heleny wystarczyłby kwadrans - nigdy nie był w stanie wygłosić go spokojnie do końca, zagłuszany przez głośnie ujadanie i wycie gromady psów. Lady Helena przyprowadzała ich przynajmniej pół tuzina i przywiązywała do drzewa na kościelnym podwórzu. Gdy pewnego razu jeden z chartów nieopatrznie nadepnął na pekińczyka, wynikł z tego ogromny jazgot, spotęgowany przez szczekanie połowy psów we wsi i skutecznie zakłócił niemal całą mszę. Wielebny Josiah Browne, człowiek o nader ortodoksyjnych poglądach, próbował zganić pub¬licznie lady Helenę, jednak otrzymał za to ostrą reprymen¬dę od biskupa i natychmiastowe przeniesienie do innej parafii. ... [Read more...]

a teraz juŜ nie ...

umie oddychać innym niŜ ty powietrzem - ty w jego ramionach, ty w jego łóŜku. Chcąc być wobec niej zupełnie szczery, mówił dalej: - Nie mogę ci nic obiecać i nie chcę. Nie chcę i nie oczekuję przyjaźni z ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.implantologia.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste